Kategorie
podróże

Rezerwacja w Booking.com i overbooking w hotelu?

Z Booking.com korzystam od kilku lat. Korzystam i sobie chwalę. Właściwie nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, co przydarzyło mi się w zeszłym roku. Jeśli ktoś nie miał problemów z overbookingiem – warto przeczytać, by dowiedzieć się, co może człowieka spotkać, gry rezerwuje hotele. Jeśli ktoś się z tym zetknął – chętnie przeczytam w komentarzu, jak to wyglądało.

Z Tromsø (Norwegia) do Skellefteå (Szwecja)

Jest wtorek, 18 września 2012 roku, wracamy (w trójkę) z tygodniowej wycieczki po Norwegii. Wyjeżdżamy z Tromsø, kierując się na wschodnie wybrzeże Szwecji. Nie mamy zarezerwowanych hoteli, bo nie wiemy jeszcze w którym mieście będziemy nocować. Ale sprawdzamy przed wyjazdem, w których miastach i w jakich hotelach po drodze są wolne miejsca. Po długiej podróży, po zachodzie słońca decydujemy się przenocować w Skellefteå.

Hotell Aurum

Udajemy się do Hotell Aurum, gdzie wcześniej znaleźliśmy dobrą ofertę na pokój dwuosobowy z dostawką. Jest po 21:00, parkujemy przed hotelem. Hotel robi dobre wrażenie, w recepcji pytam o upatrzony pokój. Niestety miła pani informuje mnie, że hotel jest pełny, nie ma wolnych pokoi. Cóż, pewnie sprzedały się w ciągu ostatnich kilku godzin. Jedziemy dalej.

Scandic Hotel

Niedaleko jest Scandic Hotel, czas zapytać tam o nocleg. Hotel wygląda bardzo dobrze, niestety na miejscu okazuje się, że nie ma pokoi trzyosobowych i nie oferuje dostawienia dodatkowego łóżka w pokoju dwuosobowym. A dwa pokoje kosztują drugie tyle, co mieliśmy zapłacić w pierwszym hotelu. A hotele w Szwecji do tanich nie należą…

Hamburgery i (znowu) Hotell Aurum

Jest późno, jesteśmy głodni i nie mamy gdzie spać. Kupujemy hamburgery w pobliskim barze i – korzystając z darmowego WiFi – decydujemy się poszukać czegoś na Booking.com. Podczas szukania hotelu okazuje się, że Hotell Aurum jednak ma wolne miejsca.  W przeszłości już dwukrotnie zdarzyło mi się, że w recepcji mówiono mi, że nie ma miejsc, a w Booking.com miejsca były. I dwukrotnie po powołaniu się na wspomniany serwis nagle okazywało się, że miejsca jednak są. Nie ma się co zastanawiać – robię rezerwację we wspomnianym hotelu. Po chwili mailem przychodzi potwierdzenie rezerwacji.

Telefon z hotelu

Mija kilka minut, dzwoni telefon. Hotell Aurum. Mówią, że… nie ma wolnych miejsc i że rezerwacja to pomyłka itp. Hmm… Proszę o potwierdzenie tego mailem, by w sytuacji obciążenia mojej karty kredytowej mógł to reklamować. Bez tego nie mam żadnego dowodu, że zgłosiłem się do hotelu… Zgadzają się, wyślą potwierdzenie. Czekamy.

Telefon do Booking.com

Mail z hotelu nie przychodzi. W potwierdzeniu rezerwacji jest brytyjski numer do Booking.com (mają też polskie numery, ale wtedy o tym nie wiedziałem, bo rezerwując hotel miałem ustawioną anglojęzyczną wersję serwisu). Dzwonię. Mówię jaka jest sytuacja i pytam co mam robić. Miły pan przeprasza i obiecuje skontaktować się z hotelem. Pyta, czy chcę poczekać, czy ma do mnie oddzwonić. Decyduję się poczekać. Mija kilka minut i zostaje poinformowany, że Hotell Aurum w ciągu 30 minut ma znaleźć dla nas pokój w takim samym lub wyższym standardzie, takiej samej lokalizacji (czytaj: w okolicy) i nie drożej. Super, poczekamy.

Maile

Po chwili przychodzi mail z informacją o anulowaniu rezerwacji w pechowym hotelu, a po chwili kolejny mail z kolejnymi przeprosinami (na początku i na końcu maila) i podsumowanie tego, co powiedziano mi przez telefon. Dodatkowo informują mnie, że jeśli hotel nawali i w ciągu wspomnianych 30 minut nie znajdzie niczego, wtedy Booking.com to przejmie i zrobi wszystko co w ich mocy, by coś dla mnie znaleźć. I na koniec kolejne przeprosiny.

Telefon ze Stanów

Mija około pół godziny. Dzwoni mój telefon. Wyświetla się jakiś numer amerykański. Odbieram. Booking.com. Przepraszają i informują, że Hotell Aurum znalazł dla nas nowy hotel. To Scandic Hotel… Tak, tam gdzie wychodziło dwa razy drożej. Dobra wiadomość jest taka, że informują mnie, że zwrócą mi różnicę w cenie, jeśli cena będzie wyższa. Żeby było ciekawiej mówią, że dostaniemy dwuosobowy pokój z dostawką. Tak, jak w oryginalnej rezerwacji. Hmm… Przypominam sobie, że w Scandic Hotel nie mieli czegoś takiego w ofercie. Dlatego pytam, czy w tym hotelu wiedzą, że się zjawimy. Pan każe mi poczekać i po chwili informuje, że w hotelu już na nas czekają.

Przybywamy do Scandic Hotel

Kilkanaście minut po 23 docieramy do Scandic Hotel. I wszystko się zgadza – już na nas czekają. Okazuje się, że hotel, mimo iż nie ma w ofercie dostawek, w sytuacjach awaryjnych (jak nasza) jest w stanie coś takiego zorganizować. Dostajemy dodatkowe, rozkładane łóżko. Sam pokój kosztuje więcej niż w poprzednim hotelu, ale dodatkowe łóżko nie podnosi ceny.

W hotelu sprawdzam pocztę. Kolejny mail z Booking.com. Zawiera wyjaśnienia jak funkcjonuje system rezerwacji, opisuje taki przypadek, jaki się wydarzył. Dodatkowo jest tam informacja o znalezionym hotelu i cenie oraz informacja, żeby wysłać kopie rachunków, gdyby okazało się, że z powodu zamieszania poniosłem jakieś dodatkowe koszty. No i przeprosiny (tym razem w imieniu hotelu), na początku i na końcu maila.

Kilka godzin później, w nocy, przychodzi e-mail z prośbą o wypełnienie krótkiej ankiety, dotyczącej jakości obsługi tego zdarzenia z ich strony. No i kolejne przeprosiny.

Zwrot pieniędzy

Parę dni później wysyłam do Booking.com mailem zdjęcia rachunków i prośbę o zwrot różnicy w cenie (Scandic Hotel był droższy). Po kilku dniach dzwonią do mnie. Miła pani informuje mnie, że dostanę zwrot. Pyta czy wolę przelew (czas oczekiwania do dwóch tygodni), czy uznanie na karcie kredytowej (kilka dni). Wybieram to drugie. Pani przeprasza mnie, że nie mogą dokonać zwrotu w koronach szwedzkich, tylko w euro i informuje mnie, że dostanę maila z dalszymi instrukcjami. Upewniam się, że mail będzie wysłany z ich domeny. By rozwiać moje wątpliwości dostaję kolejnego maila z informacją, na jaki e-mail kierować dalszą korespondencję. Chwilę potem pani dzwoni po raz kolejny i dopytuje mnie w jakiej walucie jest rozliczana moja karta. Odpowiadam, że w złotówkach.

Dwa dni później przychodzi e-mail z instrukcjami. Informują m.in. że dokonują zwrotów w euro i żebym nie czuł się stratny z powodu przewalutowania doliczą mi 4% do kwoty zwrotu. Każą czekać na maila z linkiem, który zaprowadzi mnie do strony, gdzie będę mógł podać dane karty. Wspomniany mail przychodzi dzień później, kolejne dwa dni i pieniądze są na rachunku karty.

Wnioski

Wtedy w Skellefteå zadzwoniłem do Booking.com tylko dlatego, że nie chciałem ryzykować sytuacji, że moja karta będzie obciążona, mimo iż hotel nie miał miejsc. To, co działo się dalej całkowicie przerosło moje oczekiwania. I teraz korzystam z ich serwisu jeszcze chętniej niż do tej pory. Warto dbać o klienta.

Kategorie
finanse jakość

Znaki specjalne w haśle? Nie zalogujesz się z komórki do Alior Banku

Jesteś klientem Alior Banku i nie możesz się zalogować do swojego konta, używając telefonu komórkowego? Myślisz, że źle wpisałeś hasło? Niekoniecznie…

Nowa wersja aplikacji mobilnej

Alior Bank udostępnił dziś użytkownikom systemu iOS i Android nową wersję swojej aplikacji mobilnej. Nie wiem, jak z wersją na Androida, ale jeśli chodzi o iOS to dobra wiadomość, bo dotychczasowa wersja aplikacji pozostawiała wiele do życzenia.

Aby można było przeprowadzać transakcje za pomocą nowej wersji aplikacji trzeba ją aktywować. Proces jest trochę skomplikowany, ale nie o tym chciałem napisać.

Ze znakami specjalnymi w haśle się nie zalogujesz

Komunikat: Błąd walidacji. Wystąpił bład podczas logowania.
Błąd walidacji. Wystąpił bład podczas logowania (w tle obrazek bezpieczeństwa wybrany na potrzeby testu)

Po przeprowadzeniu aktywacji aplikacji i innych cudów w końcu przyszło do logowania. Wpisałem dane autoryzacyjne, stuknąłem Zaloguj i… pojawił się komunikat Błąd walidacji. Wystąpił błąd podczas logowania. Hmm… Cóż, pewnie źle wpisałem hasło, ponowiłem próbę i znowu to samo. I tak kilka razy.

Skontaktowałem się z call center. Okazało się, że po moim próbach logowania nie ma śladu. Wygląda na to, że aplikacja przeprowadza walidację lokalnie. Domyśliłem się, że problemy powodują znaki specjalne używane w haśle.

I faktycznie – z hasłami bez znaków specjalnych nie ma takiego problemu (sprawdziłem). Zgłosiłem błąd. Pozostaje czekać. Byle krótko…

Masz Androida 4.2? Nie ma dla Ciebie aplikacji

Próba odbyła się w wersji dla systemu iOS. Chciałem też sprawdzić, czy podobny błąd występuje w wersji aplikacji dla Androida. Niestety okazało się, że wydana dziś aplikacja nie jest kompatybilna z Androidem 4.2… Żeby było ciekawiej nie jest też kompatybilna ze starszą wersją tego systemu – 4.1. Najnowsza wersja Androida, z którą zgodność deklaruje bank, to 4.0.3 wydana prawie rok temu. Ech… Alior nie ma ostatnio szczęścia do oprogramowania.

Nieprzeszkolone osoby w call center

Osobom w call center przydałoby się szkolenie dotyczące nowej wersji aplikacji mobilnej. Podczas rozmowy miałem wrażenie, że to ja pomagam miłej pani, a nie ona mi 🙂 Oczywiście mogłem źle trafić, ale z rozmowy wynikało raczej, że materiały, którym dysponują osoby tam pracujące są mocno niewystarczające.

Aktualizacja (25 stycznia 2013, godz. 19:30). Wczoraj pojawiła się nowa wersja aplikacji (wersja 2.1.0). W wersji tej rozwiązano problem ze znakami specjalnymi. Trochę dziwne, że bank nie wspomniał o tym w informacjach o wydaniu…

Kategorie
IT jakość strony internetowe webmasterka

Alior Sync: nowoczesny bank z fatalnym systemem transakcyjnym

Jak pewnie niektórzy słyszeli – wczoraj wystartował nowy bank: Alior Sync. Bank ma bardzo ciekawą ofertę, ale o tym można przeczytać w mass mediach i na stronach banku. Ja chciałem skupić się na systemie transakcyjnym, bo jest o czym pisać. Pisać źle.

System transakcyjny Alior Sync po zalogowaniu się
System transakcyjny Alior Sync po zalogowaniu się

 

W Syncu można bardzo szybko założyć konto, jeśli już ktoś ma konto w jakimś banku. W moim wypadku od wypełnienia wniosku do pierwszego logowania minęło zaledwie 31 minut. I to by było na tyle dobrych wiadomości.

Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się czegoś o systemie transakcyjnym z dwóch zdań to proszę bardzo:

System transakcyjny Alior Sync jest brzydki, zaprojektowany przez kogoś pozbawionego gustu, nieprzemyślany, niedopracowany i nieprzetestowany – roi się od błędów (zarówno programistycznych, jak i językowych). Ktoś miał bardzo dobre pomysły (jest tutaj dużo ciekawych rozwiązań), ale zostały fatalnie wprowadzone w życie.

W pierwszej chwili pomyślałem, że zrobię kilkanaście zrzutów ekranu, opiszę jak to wygląda i tyle. Tyle, że mógłbym pisać, pisać i pisać. Ograniczę się do obrazków z krótkimi opisami – podobno jeden obraz mówi tyle, co tysiąc słów.

Komunikat Błąd aplikacji! widziałem wielokrotnie, czasem był to efekt wygaśnięcia sesji, czasem kliknięcia czegoś, czego nie przewidziano w banku:

Strona logowania, komunikaty: Błąd aplikacji!, To pole jest wymagane, Zapomniałeś hasła? (każde w innym kolorze)
Błąd aplikacji. I oryginalne pomysły: każdy komunikat w innym choć podobnym kolorze, 3 różne fonty.

 

System chce, żebym podał pole.

Komunikat: Proszę podać to pole
„Proszę podać to pole” – kto wymyśla te komunikaty?

 

Bawiąc się klawiaturą ekranową przez przypadek zobaczyłem coś takiego:

W pole wpisane jest 12pw; Użycie średnika daje nam komunikat: Niepoprawny Alias. Musi zawierać przynajmniej 2 różne znaki.
Komunikat zupełnie nie pasuje do sytuacji. Przy okazji: w całym systemie panuje uwielbienie dla dużych liter – „Alias” pisany dużą literą nie jest wyjątkiem.

 

Podpowiedź: system nie lubi średnika, który… jest obecny na klawiaturze ekranowej.

Interfejs systemu jest po polsku, ale mimo to po wpisaniu identyfikatora pojawia się Please wait… (żeby było ciekawiej – po wpisaniu hasła jest „Proszę czekać…”):

Komunikat: Please wait...
Please wait…

 

Carrier Title(?!):

Dziwny tytuł: Carrier Title nad logotypami operatorów komórkowych
O co chodzi z tym tytułem? Wbrew pozorom – kliknięcie loga operatora nic tu nie zmienia – wtedy pop-up się zamyka.

 

Czasami jeden komunikat nakłada się na drugi – wbrew pozorom tekst No data found. pojawił się pierwszy:

Komunikat No data found przykrywa komunikat o wygaśnięciu sesji
Wbrew pozorom komunikat o wygaśnięciu sesji pojawił się jako drugi

 

last THIS_MONTH days – nie wiem co tam powinno się pojawić, bo dla dowolnego wybieranego okresu czasu pojawiały się podobne cuda. A to szare tło, które jest za małe – miało udawać dymek?

last THIS_MONTH days wyświetla się w polu okres, obok podpowiedź, której tło jest za małe (tekst zajmuje więcej miejsca)
last THIS_MONTH days. Że co?

 

Angielski z polskim miesza się wszędzie:

Wyświetlone obok siebie: Displaying 1 - 2 of 2, Strona 1 z 1
Display mi 1st stronę

 

Gdy już jest po polsku, to pojawiają się rzeczy typu 0 NOWE, czy wspomniane już nadużywanie dużych liter (tutaj w nazwie miesiąca). I znów te kolory i fonty:

Odnośnik: 0 NOWE, tekst: w Czerwcu
0 NOWE to taki osobliwy sposób przekazania, że nie masz nowych wiadomości…

 

Jeden z dobrych pomysłów (kalendarz, widać też odnośnik do widoku chmury), gorzej z wykonaniem:

Widok kalendarza, w każdym dniu jest podana liczba i suma transakcji
Niemal każdy element na tej stronie ma inny font lub wielkość fontu.

 

Tutaj będzie rysował się wykres, ale można też zauważyć poucinane lub źle wyrównane elementy:

Widok salda, ucięta nazwa miesiąca, niektóre elementy na stronie są źle wyrównane
I znowu nadużywanie dużych liter – Rok Obecny

 

Niemal we wszystkich przypadkach, gdy nie ma danych do wyświetlenia wyświetlane są nagłówki pól. Prawie w każdym wypadku wygląda to fatalnie. Tutaj mamy pełną listę nagłówków, mimo iż nie ma żadnego zlecenia stałego: Typ przelewu, Nazwa odbiorcy, numer rachunku, Kwota, Następna data przelewu, Płatność po następnej dacie przelewu.

Nagłówki do zleceń stałych: Typ przelewu, Nazwa odbiorcy, numer rachunku, Kwota, Następna data przelewu, Płatność po następnej dacie przelewu.
Mamy pełną listę nagłówków, zamiast ważniejszej informacji, że żadne zlecenie stałe nie zostało ustawione…

 

Szablon nie został znaleziony… ale ja niczego nie szukałem… I tradycyjnie – anglojęzyczne wstawki:

Wyszukiwarka szablonów, do której nic nie wpisałem i komunikat: Szablon nie został znaleziony
Szablon nie został znaleziony (choć wcale go nie szukałem…)

 

A ten pop-up powstał chyba w ramach ćwiczeń: kto więcej rzeczy zrobi źle:

Pop-up, w którym na dużym obszarze jest check-box i dwa przyciski, a to wszystko rozmieszczone bez żadnego ładu
Co by tu jeszcze popsuć?

 

Partner? Jaki partner?

Tajemnicze pole Partner, nie jest jasne, co tam należy wpisać
Co tam wpisać?

 

W systemie jest kalkulator walutowy (dobry pomysł), ale to też jest niedopracowane. MXN ma opis Resource not found, a komunikat wprowadza w błąd (w rzeczywistości należy podać tylko jedną kwotę, a nie co najmniej jedną). Zastanawiam się czym jest owo źródło (jeśli to nie waluta i kwota). No i piszemy chyba co najmniej, nie conajmniej (ale to mnie nie dziwi, po tym jak na stronie banku zobaczyłem słowo indentyfikator…):

Tekst Resource not found obok kodu MXN i mylący komunikat: Musisz podać źródło i rodzaj waluty oraz conajmniej jedną kwotę
Żeby było ciekawiej: ten komunikat znika po sekundzie…

 

Zauważyłem też, że raz używają słowa ładowanie, a raz wczytywanie, ale już nie robiłem zrzutów ekranu. Chyba wystarczy tego. Błędów jest mnóstwo, ja pokazałem wybrane.

Mógłbym też napisać co nieco o kodzie źródłowym strony (nowy system, a kod wygląda, jakby był robiony 7-9 lat temu), ale już nie będę się dłużej znęcał.

Jeśli komuś takie rzeczy – jakie wymieniłem – nie przeszkadzają – to powinien być zadowolony (system dużo oferuje). Ja natomiast zastanawiam się – jeśli w Alior Sync jest takie podejście do jakości (to jakaś wersja alfa, a nie produkcyjny system), to czy za jakiś czas nie przeczytam o tym banku na Niebezpieczniku

Zrzuty ekranu robiłem w Firefoksie 13. Bank oprócz Firefoksa rekomenduje również Internet Explorera, Chrome, Operę i Safari (tą ostatnią również w wersji na Windows).