Będzie o wyborach samorządowych, choć nie tyle o polityce, co raczej o obsłudze klienta przez komitety wyborcze i trochę przez samych kandydatów. To jest coś o czym nie planowałem pisać, ale okazało się, że temat jest dość ciekawy, więc postanowiłem się z tym podzielić.
Jak to się zaczęło
Mam taki zwyczaj, że przed wyborami – w szczególności samorządowymi – wysyłam pytania e-mailem do wybranych kandydatów. Nie jest to proste, bo komitety wyborcze tego nie ułatwiają. Najczęściej ciężko czegokolwiek dowiedzieć się o kandydatach, nie mówiąc już o adresach e-mail. Dlatego tym razem postanowiłem podejść do sprawy inaczej. Zebrałem listę wszystkich komitetów wyborczych z mojego okręgu i postanowiłem każdy z nich poprosić o e-maile do ich kandydatów. Tak: e-maile. Nie chciałem się kontaktować telefonicznie, przez Facebooka, formularze, tradycyjną pocztą. Sukcesem byłoby otrzymanie 176 adresów e-mail, bo tylu było kandydatów w moim okręgu.
Szukanie kontaktu do komitetów wyborczych
Brzmi banalnie, ale okazało się, że nie jest to takie proste. Zacząłem szukać stron komitetów używając ich pełnej nazwy. To nie zawsze się sprawdzało, więc szukałem wg skrótów, nazw powiązanych stowarzyszeń, partii politycznych itp. W efekcie po poszukiwaniach miałem listę e-maili. Czasem były to e-maile do lokalnych struktur większej organizacji, czasem był to e-mail centrali, w innych przypadkach e-mail lidera z okręgu itp. Mówiąc prosto – radziłem sobie jak mogłem. W efekcie miałem listę 18 z 19 komitetów wystawiających kandydatów do sejmiku lub rady miasta. Jak widać jednego brakuje. KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW ISKRA schował swój adres e-mail tak głęboko, że go nie znalazłem.
Kontakt z komitetami
Wysłałem w ostatnią sobotę i niedzielę (13 i 14 października 2018) prośbę o e-maile do tych komitetów, na które miałem namiar. W sobotę do tych, którzy wystawili kandydatów do rady miasta, a w niedzielę do sejmiku. Do tych, które nie odpowiedziały – wysłałem kolejnego e-maila kilka dni później.
Odpowiedzi komitetów
Na odpowiedzi czekałem do piątku, 19 października, do godz. 21:00. Patrząc, jakie odpowiedzi otrzymałem – podzieliłem komitety na kilka grup (od najgorszych – moim zdaniem – do najlepszych):
- Olewatorzy – w ogóle nie odpowiedzieli mimo dwóch e-maili w kilkudniowych odstępach czasu.
- Rodomaniacy, nieskuteczni i dziwacy – odpowiedzieli, ale – z różnych powodów – nie dostałem żadnych adresów e-mail.
- Porządni – odpowiedzieli i przysłali adresy e-mail kandydatów.
Szukając odpowiedzi sprawdzałem też folder SPAM, by żadnej nie przeoczyć (ale żadna tam nie trafiła). No ale idźmy po kolei.
Olewatorzy
Najliczniejsza grupa to ta najgorsza. Na prawdę większość komitetów postawiła zignorować mój e-mail. Do tej grupy zaliczają się:
- KOMITET WYBORCZY POLSKIE STRONNICTWO LUDOWE
- KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY PLATFORMA.NOWOCZESNA KOALICJA OBYWATELSKA
- KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW KUKIZ’15
- KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW WOLNOŚĆ W SAMORZĄDZIE
- KOMITET WYBORCZY PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ
- KOMITET WYBORCZY WOLNI I SOLIDARNI
- KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW NASZ KRAKÓW GRZEGORZA GORCZYCY
- KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW „NOWOCZESNY KRAKÓW” KONRADA BERKOWICZA
Co tu dużo mówić. Wstyd.
Rodomaniacy, nieskuteczni i dziwacy
Tutaj robi się ciekawie. Zacznijmy od rodomaniaków. Tak nazwałem tych, którzy napisali, że żadnych e-maili mi nie podadzą, bo RODO. I do widzenia. Byli zbyt leniwi, by zapytać kandydatów (wcześniej lub już po moim mailu), czy zgadzają się oni (kandydaci) na podanie adresów e-mail. Tak zachowały się komitety:
- KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY SLD LEWICA RAZEM
Z uwagi na przepisy RODO nie ma prawnych możliwości przesłania Panu takich danych.
- KOMITET WYBORCZY PARTII RAZEM
Uprzejmie informujemy, że z uwagi na ochronę danych osobowych nie udostępniamy e-maili osób kandydujących.
- KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW RAZEM DLA KRAKOWA
Niestety w związku z ochroną danych osobowych nie możemy podać danych kontaktowych dla osób zewnętrznych.
Byli też nieskuteczni i dziwacy.
- KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW BEZPARTYJNI SAMORZĄDOWCY
To komitet, który odpowiedział jako pierwszy.
Bardzo proszę napisać, kogo Pan reprezentuje i w czyim imieniu chce Pan zadać pytania kandydatom.
Kandydaci nie dali upoważnienia do rozdawania prywatnych adresów.
Jak Pan się przedstawi, to ja mogę przesłać Pana wiadomość do kandydatów i być może oni sami podadzą Panu swoje adresy.
Ten adres e-mail, na który Pan napisał, to adres sekretariatu KWW Bezpartyjni Samorządowcy dla Krakowa. Nie cenzurujemy wypowiedzi kandydatów.
Trochę zaskoczyła mnie taka odpowiedź. Przedstawiłem się po raz kolejny i odpowiedziałem na wszystkie pytania. Przez kilka dni była cisza. Gdy upomniałem się o odpowiedzi – otrzymałem to:
W dniu 13.10.2018. wieczorem wysłałam Pana zapytanie do kandydatów z Okręgu nr 3. Kandydaci sami podejmują decyzję w sprawie udzielenia odpowiedzi.
Wygląda na to, że żaden z kandydatów nie był zainteresowany moimi pytaniami.
- KOMITET WYBORCZY RUCH NARODOWY RP
Ruch Narodowy RP odpowiedział dopiero w czwartek, podając lepszy adres e-mail, na który powinienem pisać. Napisałem. Przyszła automatyczna odpowiedź, w której był podany kolejny e-mail. Też napisałem. Ale odpowiedzi nie było.
- KOMITET WYBORCZY „WSPÓLNA MAŁOPOLSKA”
W przypadku „Wspólnej Małopolski” czułem się trochę jak w cyrku. Po pierwszym e-mailu dostałem taką odpowiedź:
Uprzejmie informuję, że zgodnie z obowiązującymi przepisami to Komitet Wyborczy prowadzi kampanię wyborczą. Kodeks Wyborczy ogranicza w tym względzie kandydatów. Dlatego proszę o skierowanie pytań do KW „Wspólna Małopolska”.
OK, czyli napisałem pod zły adres. Ale może jednak mi pomogą. Zatem odpisałem:
Jaki jest adres e-mail komitetu wyborczego „Wspólna Małopolska” lub adres strony internetowej, gdzie mogę znaleźć taki e-mail?
I muszę przyznać, że odpowiedź całkowicie mnie rozwaliła:
Ten, na który Pan pisze:)
Zgłupiałem całkowicie. Ale skoro jednak piszę na dobry adres, to nie dałem za wygraną:
Czy dostanę zatem listę adresów e-mail, o które prosiłem?
Odpowiedzi już nie było.
Porządni
Tutaj zaliczyłem wszystkie komitety wyborcze, które przysłały mi adresy e-mail kandydatów. Czasem nie od razu, ale dostałem to, o co prosiłem.
- KOMITET WYBORCZY PARTIA ZIELONI
Odpisali po drugim e-mailu, ale dostałem namiar do trzech z ośmiu kandydatów (38%). Z tych trzech – odpowiedzi na pytania dostałem od dwóch (25% całości). Z czego jedna odpowiedź trochę zdawkowa. Dodatkowo jedna osoba obiecała odpowiedź, ale jej nie udzieliła (więc jej nie policzyłem).
- KOMITET WYBORCZY STOWARZYSZENIA LEX NATURALIS
Dostałem e-maile trzech z sześciu kandydatów (50%). Na moje pytania odpisała tylko jedna pani (co stanowi 17% kandydatów). W dość osobliwy sposób (pisownia oryginalna):
Chętni napisze, ale proszę się przedstawić- powiedzieć kilka zdań o sobie. Każdego Pan pyta? Zawsze Pan tak czynił przed wyborami?
Czym się Pan zajmuje?
Pytam bo jutro mamy audycję w radiu i przyszło mi na myśl,że może służby nas obserwują by nam zaszkodzić. ?
To chyba najbarwniejsza odpowiedź, jaką dostałem. Niezbity z tropu odpisałem:
Nazywam się Hubert Gajewski (jak w nagłówku e-maila) i jestem wyborcą w Pani okręgu. Wysłałem pytania do wszystkich kandydatów, których e-maile dostałem od komitetów wyborczych. Od kilkunastu lat wybieram w ten sposób osoby, na które oddaję głos. Jeśli chce Pani być brana pod uwagę – proszę odpowiedzieć na moje pytania.
Jak widać niektóre pytania kandydatki zignorowałem. Ale najwidoczniej napisałem wystarczająco dużo, bo w kolejnym e-mailu kandydatka udzieliła wyczerpującej odpowiedzi na moje pytania.
- KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW JACKA MAJCHROWSKIEGO – OBYWATELSKI KRAKÓW
Tutaj początkowo się nie udało:
Mimo wszystko uprzejmie proszę o przekazanie korespondencji do kandydatów na radnych – bardzo chętnie ją roześlemy.
Może Pan też odnaleźć kandydatów na FB.
Nie poddałem się i po dwóch kolejnych e-mailach otrzymałem namiar na pięciu z ośmiu kandydatów (63%). Na moje pytania odpowiedział tylko jeden kandydat (co stanowi 13% kandydatów).
- KOMITET WYBORCZY WYBORCÓW ŁUKASZA GIBAŁY „KRAKÓW DLA MIESZKAŃCÓW”
Jedyny komitet, który podał mi e-maile wszystkich kandydatów (100%). Wszystkich. Na dodatek odpisał dość szybko i nie musiałem się o to dopraszać. Na pytania odpisało mi trzech kandydatów (co stanowi 43% kandydatów). Powiedziałbym „tylko 43%”, gdyby nie fakt, że to i tak jest najlepszy wynik.
Podsumowanie
Prawie połowa całkowicie mnie zignorowała. Tylko 16% komitetów przysłało mi e-maile kandydatów. W sumie udało mi się uzyskać odpowiedzi od 4% kandydatów (7 ze 176). To chyba nie wymaga komentarza…
Komentarze wyłączone (poza trackbackami i pingbackami). Nie mam ochoty przedzierać się tutaj przez komentarze trolli, których przyciągają takie tematy. Gdyby ktoś jednak chciał się podzielić swoim spostrzeżeniami – będę śledził popularne wpisy z hashtagami #wybory2018 i #wyborysamorzadowe2018 na Twitterze.