Wczoraj wróciłem z Brukseli z tegorocznego FOSDEM-u. Podczas tamtych czterech dni pobytu (z czego dwa na FOSDEM-ie) nie miałem czasu, by opisać co się tam działo, więc czas nadrobić zaległości.
Piątek, 22 lutego. Pierwsze wrażenia z Brukseli
Zaraz po przylocie, razem z Markiem i Rafałem, udaliśmy się do hotelu. Przyznam, że gdy widziałem wcześniej amatorsko zrobioną stronę internetową tegoż hotelu, nie wiedziałem co tam zastanę. Na szczęście pierwsze kilkanaście minut pobytu rozwiało moje wątpliwości.
Nie odpoczywaliśmy tak długo – wyruszyliśmy coś zjeść. I tutaj pojawił się problem. Dochodziła powoli godzina osiemnasta, udaliśmy się na poszukiwanie restauracji w okolicach Sint-Katelijneplein (Place Sainte-Catherine). W okolicach tego placu było ich dużo, ale ku naszemu zdziwieniu prawie wszystkie zamknięte. Żaden z nas nie przypuszczał, że trwa popołudniowa sjesta… W Belgii? Hmm… O 18 zaczęto otwierać restauracje, wybraliśmy La Boussole przy Brandhoutkaai (Quai Au Bois A Bruller) 61.
Dobry klimat, rodzinna atmosfera, miła obsługa. Polecam grillowany stek z pysznymi (nie takimi jak w fast foodach) frytkami. Oczywiście, jak to w krajach Beneluksu – z majonezem.
Sobota, 23 lutego. Sauna na FOSDEM-ie. Kręgle na imprezie urodzinowej
Rano razem z Adrianem dojechaliśmy do kampusu Université Libre de Bruxelles przy Avenue Franklin Roosevelt 50. Chwilę po 10 rozpoczął się FOSDEM 2008. Po powitaniu rozpoczęły się wykłady. Rozpoczęła ekipa z Hollywood: Robin Rowe i Gabrielle Pantera – Tux with Shades, Linux in Hollywood. Było o tym, że Linux jest powszechnie wykorzystywany przez wytwórnie filmowe. Co ciekawe Windows i Mac OS w Hollywood są systemami niszowymi… Największe brawa dostali jednak jednak nie wykładowcy po zakończeniu, a człowiek, który odważył się zapytać jak to uwielbienie dla Linuksa ma się do tych wszystkich divixów, do polityki prowadzonej przez wytwórnie filmowe (niby czerpią z open source, a z drugiej strony wprowadzają np. Blu-ray, z którym jest pewien problem). Kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o…
Potem Robert Watson z szybkością karabinu maszynowego opowiedział, jak zarządzane jest FreeBSD, a Pieter Hintjens opowiedział o boju – toczonym głównie w Europie – przeciwko patentowaniu oprogramowania.
Później chwila przerwy na coś do zjedzenia i rozpoczęły się wykłady równocześnie w kilkunastu salach. Ja miałem ten sam problem, co Gandalf – interesujące wykłady w dwóch miejscach na raz. Wybrałem salę mozillową i nie zmieniałem tego aż do końca. Nie było to łatwe, bo wspomniana sala nie mieściła wszystkich chętnych, nie miała (zresztą chyba żadna nie miała) klimatyzacji. Nie miała okien, nie widziałem też żadnej wentylacji, a drzwi do niej były niemal pancerne. Efekt: po kilku godzinach ktoś to skomentował, pisząc kredą na tablicy:
Naprawdę. Gotowaliśmy się tam.
To może tak w skrócie o czym się tam mówiło w sobotę.
Dan Mills opowiedział o Mozilla Labs Weave – projekcie, którego celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której bez względu na to, na którym komputerze korzystasz z Firefoksa – masz dostęp do swoich zakładek, historii odwiedzanych stron itp. i możesz (jeśli chcesz) łatwo udostępniać te dane znajomym.
Martin Schröder i Philipp Kewisch opowiedzieli o projekcie Calendar. Potwierdzili to, co widzą wszyscy, którzy zetknęli się z tym projektem – brakuje nam deweloperów. Wspomnieli też o tym, że Lightning będzie zintegrowany z Thunderbirdem 3 (a nie tak jak teraz, kiedy jest dostępny jako osobne rozszerzenie). O Thunderbirdzie mówił głównie Chris Hofmann. Wspomniał o starannym kompletowaniu zespołu Mozilla Messaging, o lepszej integracji Thunderbirda z webową stroną sieci (chodzi np. o to, by instalowanie dodatków było w Tb prostsze).
Mike Schroepfer opowiedział m.in. jakie są najpopularniejsze wersje językowe i z jakich krajów pochodzi najwięcej użytkowników Firefoksa. I co się okazało? Więcej użytkowników niż w Polsce (4% wszystkich użytkowników Firefoksa mieszka w naszym kraju) Firefox ma tylko w Stanach Zjednoczonych (29%), Niemczech (13%) i Francji (6%). Więcej informacji na jego blogu. Jeśli spojrzeć na popularność wersji językowych Firefoksa to dane wyglądają następująco (zdjęcie: Martin Creutziger):
Najwięcej użytkowników używa wersji w języku: angielskim: 53%, niemieckim: 13%, francuskim: 7%, hiszpańskim: 4%, polskim: 4%. To nie jedyny polski akcent w tamtych dniach. David Tenser, który mówił o projekcie SUMO (serwis ze wsparciem dla użytkowników Firefoksa), pokazał – jako przykład dobrze prowadzonego supportu – dwie strony, którymi opiekują się lokalne społeczności – francuską Geckozone i polską MozillaPL.org. Tak na marginesie – zaraz po rozpoczęciu wykładów w sali mozillowej, gdy wszyscy się przedstawiali i przyszła kolej na Davida – ten wstał i powiedział, że pracuje dla… Microsoftu, czym wywołał salwę śmiechu 🙂 Największe brawa w tej sali zebrał człowiek w żółtej koszulce FOSDEM Staff, który przyszedł po cichu w czasie wykładu Davida, zmazał wspomniane sauna.fosdem.org i napisał, że jutro wykłady zostały przeniesione do innej (w domyśle lepszej) sali. David nawet zgłupiał na moment, bo nie zauważył w pierwszej chwili tego człowieka i myślał, że brawa są dla niego 🙂
Poznaliśmy też Pawła Sołygę, który pracuje nad OpenTouch. Dosiadł się do nas przypadkiem, a zorientował się, że ma do czynienia z Polakami, dopiero gdy zobaczył u Marka na ekranie laptopa jakiś polski element (nie pamiętam co to było).
Wieczorem w Crosly Bowling świętowaliśmy 10 urodziny Mozilli. Mnóstwo pysznego jedzenia, piwa, wina. Był szampan, torcik, specjalne urodzinowe koszulki, no i oczywiście gra w kręgle. Oj, tak dobrze mi się jeszcze nie grało – 5 strike’ów w jednej z partii, w tym Turkey (3 razy pod rząd).
Niedziela, 24 lutego. Wykład Staszka i krótkie zwiedzanie miasta
Trzecim polskim akcentem był wykład naszego człowieka Staszka Małolepszego (pomagali mu: Seth Bindernagel i Pascal Chevrel) o ankiecie przeprowadzonej przez Mozilla Europe wśród społeczności. Nie będę się o tym rozpisywał – Staszek niedługo sam coś o tym napisze.
Z takich ciekawszych rzeczy – Robert Kaiser opowiedział głównie o problemach jakie napotyka SeaMonkey, jako projekt. Wiele problemów wynika z cyklu produkcyjnego Firefoksa (SeaMonkey, jako projekt korzystający z toolkitu, części wspólnej dla Firefoksa, Thunderbirda i innych jest zależne od tego, co się dzieje w Firefoksie). Wspomniał o bug bounties, czyli nagrodach za rozwiązanie jakiegoś buga – do tych najlepiej płatnych bugów nikt nie chce podejść (oj, znamy coś podobnego w Aviary.pl, znamy). Poza tym mówił o dyskryminacji przeglądarek – o tym, że dawne only works with MSIE 4+ or Netscape 4+ zmieniło się na only works with MSIE 6+ or Firefox 1.5+.
Ostatni wykładowca, o którym chcę wspomnieć, to Christian Sejersen mający wykład Mozilla Mobile na pytanie kogoś z sali, odnośnie Minimo, odpowiedział z rozbrajającą szczerością: Minimo is dead, po czym pytający (chyba) wypomniał mu bardzo niemarketingową odpowiedź, co wszystkich rozbawiło 🙂 Tak – projekt Minimo został zamknięty, a na bazie doświadczeń rozwija się Mozilla Mobile.
Wieczorem wybrałem się z Markiem pochodzić po mieście. Właściwie interesowały mnie dwa miejsca – Manneken Pis:
i piękny Grote-Markt (Grand-Place), przy którym zjedliśmy kolację w restauracji o ciekawym wystroju – Le Roy d’Espagne. Jedzenie dobre, ale następnym razem wybiorę coś bardziej oryginalnego niż Waterzooi de poulet (gotowany kurczak).
Poniedziałek, 25 lutego. Powrót
Na lotnisku w Brukseli spotkaliśmy Maćka Kolbusza, głównego dewelopera Wir3D, który opowiadał o tym na FOSDEM-ie. Może jeszcze dodam, że w Brukseli nietrudno było natknąć się na język polski. Jedna z pań podających herbatę w hotelu mówiła po polsku, spotkaliśmy też w centrum miasta dwie grupy polskojęzycznych osób. Bez przygód dotarliśmy do Krakowa.