Kategorie
finanse jakość

Znaki specjalne w haśle? Nie zalogujesz się z komórki do Alior Banku

Jesteś klientem Alior Banku i nie możesz się zalogować do swojego konta, używając telefonu komórkowego? Myślisz, że źle wpisałeś hasło? Niekoniecznie…

Nowa wersja aplikacji mobilnej

Alior Bank udostępnił dziś użytkownikom systemu iOS i Android nową wersję swojej aplikacji mobilnej. Nie wiem, jak z wersją na Androida, ale jeśli chodzi o iOS to dobra wiadomość, bo dotychczasowa wersja aplikacji pozostawiała wiele do życzenia.

Aby można było przeprowadzać transakcje za pomocą nowej wersji aplikacji trzeba ją aktywować. Proces jest trochę skomplikowany, ale nie o tym chciałem napisać.

Ze znakami specjalnymi w haśle się nie zalogujesz

Komunikat: Błąd walidacji. Wystąpił bład podczas logowania.
Błąd walidacji. Wystąpił bład podczas logowania (w tle obrazek bezpieczeństwa wybrany na potrzeby testu)

Po przeprowadzeniu aktywacji aplikacji i innych cudów w końcu przyszło do logowania. Wpisałem dane autoryzacyjne, stuknąłem Zaloguj i… pojawił się komunikat Błąd walidacji. Wystąpił błąd podczas logowania. Hmm… Cóż, pewnie źle wpisałem hasło, ponowiłem próbę i znowu to samo. I tak kilka razy.

Skontaktowałem się z call center. Okazało się, że po moim próbach logowania nie ma śladu. Wygląda na to, że aplikacja przeprowadza walidację lokalnie. Domyśliłem się, że problemy powodują znaki specjalne używane w haśle.

I faktycznie – z hasłami bez znaków specjalnych nie ma takiego problemu (sprawdziłem). Zgłosiłem błąd. Pozostaje czekać. Byle krótko…

Masz Androida 4.2? Nie ma dla Ciebie aplikacji

Próba odbyła się w wersji dla systemu iOS. Chciałem też sprawdzić, czy podobny błąd występuje w wersji aplikacji dla Androida. Niestety okazało się, że wydana dziś aplikacja nie jest kompatybilna z Androidem 4.2… Żeby było ciekawiej nie jest też kompatybilna ze starszą wersją tego systemu – 4.1. Najnowsza wersja Androida, z którą zgodność deklaruje bank, to 4.0.3 wydana prawie rok temu. Ech… Alior nie ma ostatnio szczęścia do oprogramowania.

Nieprzeszkolone osoby w call center

Osobom w call center przydałoby się szkolenie dotyczące nowej wersji aplikacji mobilnej. Podczas rozmowy miałem wrażenie, że to ja pomagam miłej pani, a nie ona mi 🙂 Oczywiście mogłem źle trafić, ale z rozmowy wynikało raczej, że materiały, którym dysponują osoby tam pracujące są mocno niewystarczające.

Aktualizacja (25 stycznia 2013, godz. 19:30). Wczoraj pojawiła się nowa wersja aplikacji (wersja 2.1.0). W wersji tej rozwiązano problem ze znakami specjalnymi. Trochę dziwne, że bank nie wspomniał o tym w informacjach o wydaniu…

Kategorie
ogólne

Jedyny taki bilet do kina

Krakowskie Centrum Kinowe ARS było chyba pierwsze w Krakowie, jeśli chodzi o możliwość zakupu biletu do kina przez Internet. W 2006 o takich cudach w Cinema City czy Multikinie można było pomarzyć…

Wszystko było tak zorganizowane, by po kupieniu biletu klient otrzymał go mailem. Trzeba go było wydrukować i udać się do kina. Niestety system sprzedaży biletów był jednak trochę niedoskonały. Czasami zdarzało się, że po zakupie system wyświetlał Sendmail error i żaden bilet nie przychodził. Jednym sposobem, było wtedy poproszenie o wystawienie biletu w kasie kina. Wyglądało to tak, że człowiek w kasie brał druki biletowe i wypisywał na nich odręcznie informacje dot. filmu i miejsc.

Pewnego razu, gdy wystąpił opisany problem z wysłaniem biletu, w kasie kina ktoś wpadł na oryginalniejsze rozwiązanie. Zamiast druków biletowych wziął… białą kartkę A4 i wypisał na niej bilet. Nie pamiętam, w którym to było roku (prawdopodobnie 2006 lub 2007), ale bilet zachowałem (za to pamiętam, że film wyświetlano w nieistniejącej już sali Sztuka). Wyglądał on tak:

Pieczątka Apropos Kino i napis długopisem na kartce A4: Internet  r. 18 m 4-5 (pan zapomniał wydrukować potwierdzenia) Janek
Pan zapomniał wydrukować…

Pan nie zapomniał wydrukować, tylko system nawalił. Ale to i tak zdecydowanie najfajniejszy bilet do kina, jaki kiedykolwiek dostałem 🙂

Kategorie
Aviary.pl IT

5 dni w Raszynie, nowa retrospekcja i gokarty

Pierwsze takie spotkanie po prawie 6 latach

Dokładnie miesiąc temu ekipa z Aviary.pl, jak co pół roku, miała kolejne spotkanie robocze. Tym razem po raz pierwszy w Raszynie pod Warszawą. Dla mnie wydarzenie szczególne, bo to pierwsze od prawie sześciu lat spotkanie aviarowe, którego ani nie organizowałem, ani nie prowadziłem. Jeśli ktoś nie domyśla się, skąd takie zmiany – odsyłam do tego, co napisałem na blogu w kwietniu.

Byłem bardzo ciekawy, jak będzie wyglądało takie spotkanie. Pół roku temu wybraliśmy nowy zarząd i spodziewałem się, że zacznie on eksperymentować i dokona jakichś zmian w agendzie, że będzie coś nowego, że będzie po prostu inaczej.

Retrospekcja online

I nie pomyliłem się 🙂 Pierwsze zmiany zaszły w retrospekcji. Odbyła się, ale po raz pierwszy w nowym wydaniu – nie było tradycyjnych karteczek, wszystko odbywało się za pomocą Etherpada. Pomysł całkiem ciekawy, choć nie wszyscy byli zachwyceni.

Na sofach siedzą: Tomasz Dominikowski, Sara Prussak, Stefan Plewako, Krzysztof Kurzawski, Piotr Drąg, Marek Stępień i Adriank Kalla, większość z laptopami.
Retrospekcja online

Parę słów o tym, jak tradycyjnie wyglądała u nas retrospekcja. Pierwsza odbyła się chyba w kwietniu 2009. Choć na początku budziła mały opór – przyjęła się na dobre. Najpierw każdy dostawał małe samoprzylepne karteczki. Na każdej z nich wpisywał jedną rzecz. Mogło to być coś co wymaga poprawy, coś co działa dobrze, nowy pomysł lub podziękowania. Z czasem dla każdej kategorii były karteczki w innym kolorze. Następnie przyklejaliśmy je do flip-chartu, podzielonego na 4 części – każda dla jednej kategorii. Potem czytałem to, co na nich było, zaczynając od tych dobrych i podziękowań. Na tablicy zostawały tylko te złe rzeczy i nowe pomysły, które były grupowane (by uniknąć duplikatów), a następnie głosowane. Każdy miał 4 głosy do dyspozycji, każdy z takich głosów miał różną wagę (jeden głos za 4 punkty, jeden za 3, jeden za 2 i jeden głos warty jeden punkt). Po głosowaniu najpopularniejsze tematy stawały się zadaniami na najbliższe pół roku.

Teraz było podobnie, tylko nie było karteczek, a wszystko odbywało się elektronicznie.

Gokarty

Na podium - złoto: Tomasz Dominikowski, srebro: Taras Glek, brąz: Adrian Kalla
Gokarty

Drugą zmianą były gokarty (na które udaliśmy się do Warszawy), zamiast – tradycyjnych już chyba – kręgli. Podzieliliśmy się na dwie grupy, najpierw był mały trening, potem eliminacje, aż w końcu finał. W finale najszybszy okazał się Tomasz Dominikowski (który był bezkonkurencyjny – po kolei dublował innych zawodników, każdego minimum raz), drugi był Taras Glek (który wpadł do nas na kilka godzin), a brązowym medalistą Adrian Kalla. Po gokartach zjedliśmy kolację w bawarskiej restauracji Adler. Było dużo i smacznie.

Goście

Śpiewają Krzysztof Kurzawski i Joanna Berger. W tle Marek Stępień i Sara Prussak
Karaoke

W sobotę wpadła do nas Joanna BergerŁukasz Kluj z LEWIS PR. Joasia mogła po raz pierwszy zobaczyć, jak pracujemy i przy okazji spróbować swoich sił w karaoke. I coś mi się wydaje, że była w tym z nas najlepsza 🙂 Późną nocą Sara i Staś dali też mocny występ, uwieczniony przeze mnie na filmie (może kiedyś ujrzy światło dzienne). No i był też wspomniany Taras – taka nieplanowana wizyta. Jeśli dobrze pamiętam miał w Warszawie przesiadkę na inny samolot i musiał długo czekać, więc postanowił do nas zaglądnąć.

PlayStation Move i gry karciane

Zbigniew Braniecki i Adrian Kalla - strzelanie z łuku w PlayStation Move
Gandalf próbuje dotrzymać kroku Adrianowi

Pracując na różnymi rzeczami potrzebujemy od czasu do czasu odpoczynku. Na przykład takie rozwiązywanie błędów potrafi być wyczerpujące. Dlatego robimy dużo przerw. Tym razem podczas przerw korzystaliśmy z konsoli PlayStation Move. Chyba największą popularnością cieszyło się strzelanie z łuku (z różnymi wersjami), konkurencji, w której królował Adrian. Był też tenis stołowy, siatkówka plażowa i inne dyscypliny sportowe, których już nie pamiętam. Alternatywą dla konsoli był Texas hold’em i inne gry karciane (Sabotażysta, Jungle Speed). Gier do wyboru było więcej, tylko niestety czas był ograniczony.

Frisbee

Tomasz Dominikowski rzucił frisbee
Frisbee

Żeby nie siedzieć cały czas na sofach – wyszliśmy na trawkę i zaczęliśmy rzucać frisbee (podobnie jak w kwietniu 2011 w Warszawie), pod okiem trenera Gandalfa. Miał być mecz, ale skończyło się na rozgrzewce do niego 😉

Następne spotkanie w kwietniu 2013. W miejscu, w którym spotkania aviarowego jeszcze nie było.